Nadchodzę

Drogi pamiętniczku 🙂 🙂 🙂 o matko, jak to napisałam to od razu widzę moją panią od polskiego, ale to inna historia

Nadchodzę z wiadomością, że orteza, na której przetestowanie czekałam rok! u mnie nie działa. Bo jak mówił sympatyczny pan z firmy ją sprzedającej u 50% działa, u reszty nie. Czyli kolejny raz jestem Tą resztą. kolejny niecny plan, który narodził się w mojej potarganej lepetynce zdechł był. a zdechł nie dlatego, że mierzyłam ortezę, małą opaskę pod kolano, za której cenę można kupić wymarzoną trajkę, tylko teraz wiem, że z pomysłu naprawienia mojej nogi nic nie będzie. A plan był taki, ze gdyby to cudo zadziałało, to może znalazłabym kogoś, kto wszczepiłby Elektrostymulator w mój odchodzący od życia nerw strzałkowy i przywrócił cud chodzenia. W końcu wszczepiają elektrostymulatory w serce, więc mój nerw nie byłby chyba aż takim wyzwaniem. Ale cóż, znowu życie napisało inny plan i zweryfikowało mój kijem basebolowym. Dlaczego? Bo może

moje marzenie o założeniu normalnych butów prysło jak bańka mydlana. Wiem, ze ukochane szpilki odeszły w siną niepamięć, ale chociaż sandałki? Espadryle? Klapki? Cokolwiek

Nie oczekuję zrozumienia, ale dalsze modlenie się o przedłużenie mody na noszenie tenisówek do eleganckich spodni czy sukienki jest conajmniej męczące…

Opublikowano Uncategorized | 2 Komentarze